Pechowo, ale bojowo

Coraz bliżej do inauguracji kolejnego sezonu w bobslejach. Pierwsze zawody (Puchar Europy) odbędą się w dniach 5-6 listopada br. (tj. sobota – niedziela) na jednym z najtrudniejszych technicznie torów, w łotewskiej Siguldzie. I zmagać się będą wyłącznie dwójki bobslejowe.
Warto przypomnieć, że po raz pierwszy Międzynarodowa Federacja Bobslei i Skeletonu (wówczas FIBT) zorganizowała zawody Pucharu Świata w sezonie 1984/1985. Historycznym triumfatorem okazał się Anton Fischer z Republiki Federalnej Niemiec (punktowano łącznie dwójki i  czwórki), który również okazał się najlepszy w nieoficjalnym rankingu dwójek.

Od kilku tygodni, reprezentacja Polski trenuje właśnie w Siguldzie. Niestety bez naszego „eksportowego” pilota Mateusza Lutego, który wciąż boryka się z kontuzją stopy. Nie jest wykluczone, że podczas treningów, w charakterze pilota wystąpi… Janis Minins, główny coach naszej ekipy!
W pełni gotowy do sezonu jest natomiast jeden z najlepszych rozpychających w bobslejowym towarzystwie, człowiek, którego zazdrości nam cały świat – Krzysztof Tylkowski.

– Pech nas nie opuszcza – żali się co nieco. – Ale co zrobić. Wszyscy ciężko pracujemy na siłowni – rwanie, klata, brzuch, takie tam podstawowe ćwiczenia kształtujące moc. Trenujemy na dużych procentach, 80-95% od maksymalnego ciężaru. Trochę szwankuje technika… Ale będzie dobrze.
Co bardzo ważne, trener Janis Minins zwraca ogromną uwagę nad poprawnym wykonywaniem poszczególnych ćwiczeń, tak aby była moc, ale jednocześnie nie było problemów ze zdrowiem.