Obiekt „Olympia Bobrun St. Moritz-Celerina” to miejsce historyczne dla polskich bobslei. To właśnie na tym torze, w lutym 1928 roku, nasi zawodnicy zadebiutowali na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich. W sumie na starcie zawodów stanęło 115 bobsleistów z 14 krajów, m.in. z… Argentyny, Luksemburga i Meksyku.

Po raz pierwszy polscy sportowcy uczestniczyli w zimowych igrzyskach już cztery lata wcześniej. Organizatorem „Międzynarodowego Tygodnia Sportów Zimowych”, uznanego rok później – w trakcie VIII Kongresu Olimpijskiego – za I Zimowe Igrzyska Olimpijskie, był Francuski Klub Alpejski, a patronem – Francuski Komitet Olimpijski. W Chamonix-Mont-Blanc we francuskim okręgu Bonneville, w północno-wschodniej części kraju, nie widzieliśmy jeszcze naszych bobslei. Najstarsi górale pamiętają jednak Elżbietę Ziętkiewiczową z domu Michalewską, która nie została dopuszczona do startu w… skokach narciarskich.

Szlachetnie urodzeni Anglicy Na początku XX wieku, niewiele było miejsc, które nadawały się do uprawiania bobslei. Szwajcaria miała swój tor „Olympia Bobrun St. Moritz-Celerina”, Niemcy – Garmisch-Partenkirchen, Francja – Chamonix, a odległe Stany Zjednoczone Ameryki – Lake Placid. Co ciekawe, animatorami sportu bobslejowego byli szlachetnie urodzeni Anglicy – i to zarówno mieszkający na Wyspach, jak i po drugiej stronie oceanu. Można sobie wyobrazić, że byli to ludzie pokroju Michaela Faradaya, Johna Ambrose Fleminga czy Joseph John Thomson. Anglicy na próżno szukali u siebie na Wyspach dogodnej lokalizacji na tor bobslejowy. Najwyższy szczyt Szkocji oraz całych Wysp Brytyjskich, położony na zachodnich krańcach gór Grampian to Ben Nevis, który wznosi się raptem na wysokość 1344 m n.p.m. Ruszyli zatem na kontynent i dotarli do doliny Engadine w kantonie Gryzonia w Szwajcarii, nad jeziorem St. Moritz. Tam spotkali niejakiego Johannes Badrutta – skromnego hotelarza, z wielka wizją rozwoju regionu. Szybko zorientował się, że Anglicy szukają miejsca do uprawiania sportów zimowych. Buduje zatem lodowisko i naturalny tor lodowy „Cresta Run”. Dzisiaj St. Moritz jest uważany za najstarszy ośrodek narciarskich na świecie. Dogodne położenie klimatyczne sprawia, że w mieście panuje 300 słonecznych dni w roku.

Karkonosze – kolebka polskich bobslei
Wspaniała zabawa na nieco prymitywnych bobslejach szybko dociera w inne zakątki Europy. W tym i w nasze Karkonosze. W 1907 roku w Szklarskiej Porębie powstaje quasi tor bobslejowy, a pierwsze zawody rozegrano na nim już w styczniu roku następnego. Wkrótce, w pobliskim Karpaczu kilku pasjonatów buduje kolejny obiekt przypominający… bobslejowy, wzorowany na tym z St. Moritz, którego start usytuowano w okolicy dzisiejszego „Orlinka” a metę w okolicy współczesnego Liceum Ogólnokształcącego. W latach 20-tych XX wieku, powstają w Karkonoszach dwa nowoczesne tory bobslejowe – w Schreiberhau (niemiecka nazwa miasta Szklarska Poręba) odbywają się nawet mistrzostwa świata, które wygrywają Rumuni z legendarnym pilotem wojskowym, Hubertem Dumitru w składzie (startowały tylko dwójki). Drugi, w Karpaczu, unowocześniony i przedłużony w okresie powojennym, zaczynał się w Karpaczu Górnym na Husyckiej Górce, a jego zakończenie znajdowało się w pobliżu zapory na Łomnicy. Dzisiaj pozostały tylko rynny betonowe…

Wyższe sfery
W I Zimowych Igrzyskach Olimpijskich rywalizację bobsleistów wygrała druga osada szwajcarska z braćmi Schläppi, przed drugą osadę brytyjską i pierwszą belgijską. Załoga bobslejowa mogła się wówczas składać nawet z pięciu zawodników. Cztery lata później, w St. Moritz pojawiła się już spora grupa bobsleistów – na starcie stanęli m.in. słynny hiszpański aktor Juan de Landa, którego niektórzy mogą pamiętać z kontrowersyjnego, jak na lata 40-te XX wieku, filmu „Opętanie” Luchino Viscontiego, czy angielski arystokrata, lord John Dalrymple. W tym towarzystwie znaleźli się również polscy bobsleiści – hrabia Józef Broel-Plater, Jerzy Bardziński, Jerzy Łucki, Jerzy Potulicki i Antoni Bura.

Józef Broel-Plater to arystokrata jak się patrzy, przedstawiciel średniowiecznego rodu, który od wieków należał do zamożnej szlachty osiadłej w Inflantach Polskich (podobnie, jak Manteuffel, Reytan, Tyzenhaus czy Zyberk). Potomek, w linii prostej Jana Ludwika Broel-Platera – jednej z najwybitniejszych postaci rodu, zwanego „Patryarchą Inflant”, a żyjącego na przełomie XVII i XVIII wieku.

Józef (linia inflancka Platerów) był dalekim krewnym znanej nam z podręczników szkolnych Emilii Plater (linia litewska), bohaterki narodowej Polski, Białorusi i Litwy, której wiersz poświęcił sam Adam Mickiewicz. Tytuł hrabiowski Rosji, otrzymał w połowie XVIII wieku prapradziadek Józefa – Konstanty Ludwik, kasztelan trocki, wojewoda mścisławski, odznaczony Orderem Orła Białego (najstarsze i najwyższe odznaczenie państwowe Rzeczypospolitej Polskiej). Józef Broel-Plater przyszedł na świat 11 listopada 1890 roku w dziedzicznych dobrach Kombul vel Kombulmujża w Inflantach. Polska jest pod zaborami, wybucha I wojna światowa. W 1914 roku zostaje ochotnikiem wojsk francuskich. W walkach wykazuje się odwagą, za co otrzymuje „Croix de Guerre” – francuski Krzyż Wojenny ustanowiony w 1915 roku. Dowództwo mianuje go podporucznikiem. Pod koniec I wojny światowej przechodzi do tworzących się we Francji formacji polskich pod dowództwem generała Józefa Hallera (Błękitna Armia). W 1922 roku żeni się w Warszawie ze starszą o pięć lat rozwódką Ludwiką Nawroczyńską. Jest człowiekiem zamożnym, nie musi pracować, zajmuje się sportem. Po odzyskaniu niepodległości, w 1919 roku, podczas formowania zakresu obowiązków ministerstw odpowiedzialnym za sport został się w pierwszej kolejności minister zdrowia, przy którym powołano Radę do Spraw Wychowania Fizycznego i Kultury Fizycznej. Od 1927 roku nad całością spraw związanych ze sportem czuwał Państwowy Urząd Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego (PUWFiPW) i to kompetencjom tego organu Ministerstwa Spraw Wojskowych Józef Broel-Plater i jemu podobni zawdzięczali wsparcie w tej dziedzinie życia. W styczniu 1940 roku aresztowany przez Gestapo w Konstantynowie. Zamordowany w obozie w Dachau przez Niemców w 1941 roku.

Jerzy Bardziński urodził się w 1892 roku w niewielkiej wsi Sokołowo w dzisiejszej w gminie Gostynin w woj. mazowieckim. Był średniozamożnym ziemianinem. Brał udział jako kawalerzysta w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 roku, odznaczony m.in. Orderem Virtuti Militari – najwyższym polskim odznaczeniem wojskowym, nadawanym za wybitne zasługi bojowe; jednocześnie najstarszym orderem wojskowym na świecie, spośród nadawanych do chwili obecnej oraz Orderem Odrodzenia Polski, Polonia Restituta – drugim najwyższym polskim państwowym odznaczeniem cywilnym (po Orderze Orła Białego). Po zakończeniu działań wojennych podpułkownik w stanie spoczynku Wojska Polskiego. Zmarł w 1933 roku w Warszawie.

Jerzy Łucki – wszechstronnie utalentowany sportowo. Urodził się w 1898 roku w kresowym Drohobyczu, należącym wówczas do Austro-Węgier. Żołnierz 1. i 6. pułku piechoty Legionów. Po powrocie do kraju wstępuje do Wojska Polskiego. Kończy kurs oficerski w Centralnej Wojskowej Szkole Gimnastyki i Sportów w latach 1926-1927. Służył we Lwowie, gdzie trenuje w miejscowej Pogoni. W barwach tego klubu zostaje brązowym medalistą mistrzostw Polski w pchnięciu kulą (1923, 1927) i rzucie młotem (1923). Z czasem zostaje zatrudniony w Państwowym Urzędzie Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego Ministerstwa Spraw Wojskowych w Grodnie. Przed wybuchem II wojny światowej przeniesiony do batalionu pancernego w Łucku. Podczas września 1939 roku walczy jako dowódca 21. baonu czołgów lekkich w obronie Lwowa i o utrzymanie przyczółka rumuńskiego. Ginie na polu walki 18 września 1939 roku w Stanisławowie.

Cd. nastąpi
Autor: Paweł Wiśniewski